No… nie wiem. Możliwe, że nie wyleczy ataku zmutowanych meteorytów w innej galaktyce, a już na pewno nie zmieni takich kosmicznych wydarzeń w innym wymiarze.
A tak serio – mam znajomych, rodzinę, ludzi dookoła chorujących na… nie wiadomo co. Roztrząsających każdą chorobę na części pierwsze, objaw za objawem.
I nikt z nich, nie mówiąc już o lekarzach, nie wie dokładnie o co chodzi.
To dopiero objaw odseparowania od rzeczywistości, od fizyki, od własnego ciała. Przecież każdy wie, że ciało buduje się z pożywienia. Pożywienie zamienia się w ciało. To, co nie może się zamienić jest wydalane. Jednak wiele rzeczy jest na tyle skomplikowanych, że odkłada się w organizmie. I jeśli nie damy mu się oczyszczać, zatruwamy go cały czas – powstają schorzenia, uszkodzenia. I tak docieramy do chorób.
Czy wszystkich? Nie wiem. Nie znam wszystkich. Ale znam na tyle dużo, „wyleczyłem” na tyle dużo – żeby móc się o tym wypowiadać. Ostro i dobitnie.
Organizm nie zbuduje się w dobrej formie z tak przetworzonego pożywienia. Z produktów. Z chleba, z masła, z serów, z wędlin. Niestety. Nie jesteśmy aż tak świetnym mechanizmem, żeby stworzyć się w działającym stanie z wadliwych elementów. Musimy mieć przynajmniej znaczącą większość PoŻywienia.
Doskonale widać na przykładzie praktycznie każdej osoby, jak działa standardowa dieta. Setki różnych niewyjaśnionych chorób, które lekarze próbują na siłę opisać (niestety nie wierzę już w te bzdurne opisy i dezinformacje) oraz leczyć (podawać antidotum chemiczne na objawy, które nijak mają się do przyczyn).
I wiem, że wystarczy po prostu zmienić myślenie i jedzenie, żeby większość schorzeń praktycznie odpadła.
Teraz poszedłbym na badania tylko w celu sprawdzenia, jak bardzo poprawiły mi się wyniki.
Wracając – nie biegnij zarzutami aż tak hardcorowo do przodu, racjonalnie. Tylko po to, żeby obronić „status quo” starego myślenia, swojego „boksa”, systemu przekonań, który ciągnie Cię do grobu. Nie krzycz „ale”, „aluj” tylko jak coś na sobie sprawdzisz.
Jeśli chcesz być zdrowszy nie katuj się – pochlebiaj sobie, dodaj nowe nawyki, docieraj do swojego zdrowia.
Co wiem, przeżyłem na moim przykładzie:
– to jedzenie powodowało moje silne reakcje alergiczne
– to umysłem postanowiłem przestać sobie szkodzić
– poszukiwaniem i treningiem, spędzaniem mnóstwa czasu systematycznie poprawiałem samopoczucie i zdrowie, od tak – po prostu
– jestem bardzo silny i odporny, nigdy nie miałem codziennie tak świeżego i gotowego umysłu,
– oraz tak chętnego do ćwiczeń i seksu! ciała
(mimo, że jestem szczuplakiem, to jeszcze wam pokażę!)
– to dzięki odstawieniu większości przetworzonych rzeczy już się tak nie zatruwam
– i wiem, że to dopiero początek drogi, lub raczej… kolejny jej etap.
I wiecie co? Są lekarze, których lubię. Każdego z tych, którzy próbowali mnie leczyć szanuję. Doskonale zapadła mi w pamięć jedna fraza, którą powiedziała moja ostatnia lekarka ze Scanmedu około 2011 roku:
Działaj!
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz