Czy ja naprawdę lubię się… dotykać?
Osobiście uwielbiam dotyk. I myślę, że każdy w mniejszym lub większym stopniu tak ma. Oprócz tych mega zablokowanych emocjonalnie, lub w sytuacji gdy „czujemy się zagrożeni” dotyk jest na maksa -> świetny.
Ten artykuł przeznaczę do kilku celów. Wymienię najprostsze, stosowane przeze mnie strategie, dzięki którym mogę w spokoju naćpać się zdrowym dotykiem, bliskością fizyczną z drugą osobą. Postaram się także rozgromić (ekhm na razie po prostu wymienić) kilka idiotycznych przekonań, które troszkę blokują ludzi, przy okazji powodują wpadanie w inne nałogi.
Zacznę od końca: przekonania, które mogą trochę blokować ludzi jeśli chodzi o bliskość to:
– nie ufam mu, coś ode mnie chce.
– dotyk jest zawsze seksualny (już nie mówiąc o nagości) więc pewnie chce seksu! (a ja wcale nie chcę się teraz rozbierać – i to kolejne dziwne przekonanie!)
– nie chcę bliskości, nie teraz
– to nie czas miejsce moment na jakieś dyrdymały (praca work work hard work…)
Co to dokładnie znaczy? Rozprawię się z tym w następnych postach i artykułach. W skrócie: myśląc w ten sposób, trochę automatycznie blokujemy możliwość bycia dotykaną(ym) i zbliżania się. Nawet w zwykłej rozmowie to widać, gdy ktoś chce się do Ciebie przybliżyć – nie ufając mu, nie wierząc w intencje (które podobno są zawsze dobre 😉 odsuwamy się. Odrzucamy.
A to może być bardzo fajny prezent
Kto chce, to kilka tekstów już napisanych mam na ten temat 😉 (email enhapik@gmail.com)
Dlatego też, jak mniemam przynajmniej w dużej części, skoro potrzeba bliskości jest podstawowa nie tylko wśród ludzi (zwierzęta się bardzo często dotykają ;p) wpadamy w nałogi, uciekamy. Nałogi, o których mowa to:
– palenie papierosów. zamiast stanąć, przywitać się, dotknąć, przytulić, i zacząć rozmawiać na ważny, wartki temat, palimy. żeby tylko nie dotknąć (bo jak objąć kogoś kto pali?), żeby być politycznie poprawnym (on pali, ja pale, to się lubimy) i akceptowanym.
– picie. nie wystarcza mi czegoś, nie mogę się rozluźnić, czuję się nie kochany, zbyt mało dotykany, to piję. żeby zapomnieć, wstać rano na ciężkim kacu, poczuć swój organizm i mieć wymówkę. żeby dalej się nie dotykać i móc być daleko od ludzi.
– zachowania kompulsywne, przejadanie się (kompensacja)
To oczywiście baaaardzo szeroki wniosek, i zagadnienie jest mega wielkie, więc skupmy się tutaj na jednej rzeczy.
To jak przytulać, jeśli już wiem, że to lubię? Skoro ludzie mogą się blokować, sam często odrzucałem dotyk, i mało kto wychodzi z inicjatywą, to co zrobić? Przytulać się na siłę? Nie. Po prostu powiedz o tym co chcesz zrobić, powiedz to w twarz. 😀
Moje strategie to:
-> powiedz wprost. to jest najmocniejsza strategia, a działa wyśmienicie (cuda!)
znajdujesz znajomego, nawet tej samej płci (często jest dużo łatwiej) i mówisz coś w stylu
wiesz, chcę się przytulić.
albo jeszcze lepiej, dość bezpośrednio
przytulę cię, ok?
-> jesteś z kimś znajomym, w miarę, albo nawet dłużej. po prostu obejmujesz go (ją) na przywitanie lub pożegnanie.
sprawa jest bardzo ułatwiona, jeśli mówisz wcześniej, że
dotyk to coś zajebistego, lubię to i nie mam złych, tudzież seksualnych intencji. po prostu chcę i lubię to robić
po takich komunikatach rozmówca jest raczej dość pozytywnie przekonany, rozbraja się jego wcześniejsze przekonania. nawet sam często daje dużo ciepła.
Zrobiłem tak kilka razy, gdy pomyślałem, że wcale nie mam ochoty teraz pić, palić, czy jeść, tylko naprawdę chcę się przytulić. Spodziewałem się kosmicznej reakcji (spierdalaj jesteś gejem) ale wbrew oczekiwaniom było… niesamowicie!
Nie wiedziałem, że po prostu dotyk może dać tyle… Satysfakcji. Po prostu. ^_^
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz