Przepiękna dziewczyna i przepiękny tekst. Czy na prawdę?

Bardzo Ładna dziewczyna. Prawda? Przynajmniej mi się super spodobała.

Niestety tekst do tego dołączony już o wiele mniej. Stwierdziłem, że warto powrócić do rzeczywistości. I wrzucić swoje przemyślenia na ten temat.

Jeśli miałbym patrzeć tylko na wygląd, to pojawiają się u mnie duże emocje. Raczej nie łącze jej z „żono-mężową” pojebaną krucjatą – tego jaki to hiper przepiękny nie jest długi związek. Bo długi związek to nie super seksowna dziewczyna, która nago robi Ci wypieki. Tak, że sam masz wypieki.

Poza tym, niestety to sesja zdjęciowa. Popatrzmy w rzeczywistości. I pewnie ma faceta, i temu facetowi nie jest tak super dobrze z nią.

Po pewnym czasie dla faceta, przynajmniej dla mnie, mija to super podniecenie, które miałbym przez chwilę teraz, jak patrzę na to zdjęcie. A już w ogóle w rzeczywistości na widok takiej dziewczyny, podnieciłbym się super. I pewnie chciałbym się kochać. Ale mówimy tutaj niestety wirtualnie. I nie o długotrwałej relacji.

Bo pewnie mam za dużo blokad, żeby w ogóle móc doprowadzić do takiej sytuacji. Poza tym, nie jestem fotografem, a nawet jeśli, to pewnie bałbym się rzeczywiście zagadać o seks po sesji do takiej dziewczyny.

No i poza tym, popatrzmy dalej.

Emocje.

Jest tego trochę. Uczucia, umysł, rozmowa, bliskość, to wszystko to o wiele ważniejsze elementy w rzeczywistości. Niż tylko sam i wyłącznie sam, odseparowany wygląd, plus sytuacja, plus wyidealizowany kontekst. Plus kretyńska przypowieść.

Mądra, jeśli ktoś sam to przeżył. Ale raczej ktoś się tak nie wypowiada jak jest rzeczywiście w związku, ja bym przynajmniej tak instytucji małżeństwa nie wychwalał, bo spowodowała w moim życiu kurewsko dużo bólu. Podobnie w życiu wielu innych. Sama w sobie jest przykrym ideałem, nie zdającym egzaminu. To ludzie mają zdawać egzamin.

I powracając do ludzi, musiałbym mieć to bardziej gdzieś, żeby rzeczywiście umieć się przespać z taką laską. Czyli mniej się podniecać, czyli nie byłby to już pewnie taki kurewski FUN jaki mi się wydaje teraz. A już w ogóle nie mówiąc o małżeństwie.

Byłem kiedyś z przepiękną dziewczyną, i było po pewnym czasie koszmarnie. Nie raz i nie dwa. Nie wyciągam wniosku, że prześliczne, fotogeniczne dziewczyny są przykre i emocjonalnie spierdolone. Ale tak mi się kojarzą. I mam też dość silne blokady w tym względzie.

A Ty? Rzeczywisty człowieku, co na ten temat powiesz?

Mniam?

 

 

admin Opublikowane przez:

7 komentarzy

  1. Filip Obara
    21 stycznia, 2016
    Reply

    Rzeczywisty…myślę, że tak na dobrą sprawę sami „zapraszamy” pewien typ partnerek do swego życia. Poryte emocjonalnie laski? Owszem, dlatego że samemu będąc psychicznie porytym (mówie o sobie) podświadomie wyszukuje się takich kobiet. Mimo wad, mimo wiedzy że to się spie**oli. Mimo tego dalej w związki z takimi kobietami się pcham. Jak debil.
    Co do blokad… w ostatnim czasie, znowu zacząłem zastanawiać się nad sensem Ego. Ego jest wszystkim tym, co kolekcjonujemy podczas swojego życia, ten kłębek leżący głęboko w Nas, przypisujący Nam dwa światy. My, nasz własny, dotyczący mojej fizycznej osoby i ten zewnętrzny. Więc, myślę, że żeby zburzyć blokady, trzeba się wziąść za siebie, za swoją wiedzę o sobie.

    • 13 lutego, 2016
      Reply

      Każdy jest poryty, witamy w klubie kochaniutki 🙂

      Też mam taką teorię, że przyciągamy podobne „dziury” emocjonalne, strachy i tym podobne – bo w końcu szukamy bezpieczeństwa. Może to właśnie dlatego się tak boję lasek, tych „fajnych”.

      To znaczy, jest nadzieja, tylko trzeba popracować trochę. Trochę dużo.

      Ego jak się okazuje czasem trzeba wzmocnić, u mnie rozwaliło się całkiem jakiś rok temu 😉 A teraz buduję od nowa jakiś może lepszy obraz.

  2. Aleksandra St
    22 stycznia, 2016
    Reply

    Nie jest wcale tak trudno być piękną i dobrą. Challenge? Accepted?

    • Aleksandra St
      22 stycznia, 2016
      Reply

      Na tej podstawie można by wprowadzić odwrotną ocenę, tzn, im brzydsza dziewczyna, tym lepsza, milsza. Na tej podstawie można by sądzić, że przykładowo dziewczyna poniżej ładnie wyszła na zdjęciu, ale w rzeczywistości jest demonem, który tylko patrzy, by znaleźć sobie emocjonalną ofiarę, pomęczyć, pomęczyć, wyseksować i zostawić…
      Brzmi absurdalnie? Poza tym, „zryty emocjonalnie” nie jest równe: „zły, krzywdzący ludzi”. Zrytym emocjonalnie można być z powodu czegoś wrodzonego, np. zespołu Aspergera, OCD lub czegoś w tym rodzaju – i nikogo nie krzywdzić – serio.

      Trochę optymizmu. Mówię to jako osoba, która kiedyś miała narzeczonego – sadystę i która przeszła niejedną traumę. Mówię to jako osoba, która pomimo ograniczeń stara się żyć normalnie, fajnie, nie plując światu w twarz, nie lejąc hejtu na facetów i nie narzekając na realia ;D

      Bezinteresowność, spontaniczność, dobro, troska o drugiego człowieka istnieją.
      Piękny seks związany z miłością też istnieje.
      Istnieją dobre związki.

      Wiem, że trudno uwierzyć.
      Ale można. Wystarczy dać ludziom szansę.

    • 13 lutego, 2016
      Reply

      Nie znam żadnego z demonów, przynajmniej nie osobiście.

      Ale mam swoje uczucia co do pięknych dziewczyn, nie są zbyt ciekawe. Frustracja?

      Co do traum i ciężkich przeżyć, to nie będę się licytował. A co do szans, u mnie każdy ma jedną. Niestety, zwykle nie wykorzystują nawet jej i nie dzwonią Grrrrr….

  3. Andrzej Baliś
    8 lutego, 2016
    Reply

    Na przykładzie małżeństwa moich rodziców nie myślę zmierzać w kierunku tej popie**olonej i niewolniczej (w moim mniemaniu) instytucji. Pewnie gdyby moi rodzice byli modelową i kochającą się parą to myślałbym inaczej. Niestety – zryta psycha, krater w mózgu i blokada.

    • 13 lutego, 2016
      Reply

      Ale na szczęście – jesteś Sobą 😉

      Btw podobno sens życia to właśnie przerabiać „chore” rzeczy, które dostaliśmy w gratisie. Nie wiem jak innym, ale mi się już dużo udało 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *