I sprzedawaniu swojej książki. Wydrukowanej na zwykłym papierze.
Czyli jak stworzyć własną legendę i… nie pójść dalej. Czy „lektorny”, krakowski mistrz sprzedaży, „uwodzenia” książką, i kto wie czego jeszcze… na prawdę jest taki ciekawy?
Jest, powiedzmy, przykładem „multi-możliwości”, tutaj w naszym małym krakowskim półświatku (grajdole tudzież niecce).
Możecie go często spotkać na plantach, błoniach, nad Wisłą, lub w parku krakowskim. Przynajmniej ja tam go najczęściej spotykałem (oprócz tego na długiej, grodzkiej i na rynku).
Lubię z nim bardzo rozmawiać, i jest moim mistrzem, w podchodzeniu do ludzi i … w wiecznie pozytywnym podejściu do życia 😉
Niestety, rzadko mówi o sobie. Szczerze. Raczej żartuje. Może imię też wymyślił? Tomasz? Tomek? Teofil ? Jak jego bohater z książki?
No właśnie, odwieczne pytanie już chyba dość poważnej rzeszy czytelników, to czy bohater jego książki, to przypadkiem nie On Sam, autor?
Opisujący swoje wcześniejsze historie, może tylko trochę ubarwione? Albo może wyimaginowane, nowe, niesłychane. Takie, jakby chciał przeżyć.
Nie wiem, i w sumie nie jest to do końca ważne. Ważniejsze jest iż (dla mnie):
– książka ta jest cudowna. po prostu otwiera (otwieraczami) na przeżycia kontaktu i relacji, na luzie, z wyobraźnią, tak jak „trzeba” albo raczej „by się przydało ale nikt nie ma odwagi by dupę ruszyć i zagadać z humorem do dziewczyn na ulicy bo przecież źle zareagują”
– facet, który tą książkę sprzedaje, stosuje chyba najmilszą technikę „reklamową” i sprzedażową, jakiej świat jeszcze nie widział. nikt nie zrobi raczej z tego techniki oficjalnej, bo gość jest po prostu… szczery. tak zbzikowany, że robi to naprawdę. po prostu podchodzi sobie do ludzi, chwilę rozmawia, śmieje się, wciska książkę, kupujesz, i jest Ci dobrze, bo książka, choć krótka to jest zajebista. (bez gwiazdek)
Wyciągam z tego wniosek. Modeluję, czyli staram się zrozumieć jego zachowanie i powtórzyć. Więc co można z tego wyciągnąć?
For sure: mieć swój styl, pracować nad nim, patrzeć co działa na ludzi. Działać, przełamywać się i testować różne metody. Być w miarę szczerym, trochę tajemniczym, bardzo uśmiechniętym i „otwartym” (ale nie za bardzo).
a widać, że działa szczerość. że jesteśmy na właśnie tym etapie, gdy po prostu pewne siebie podejście z zamiarem poznania, zaciekawienia i dopiero później sprzedania – może być bardzo udane.
poza tym, nawet jeśli się mu odmawia – ciągnie dalej, śmieje się i daje trochę od siebie. pyta, interesuje się (minimalnie) i działa. składa ofertę, której trudno odmówić (zwykle zadaje retoryczne pytania w stylu czy lubisz się śmiać?) i daje trochę przyjemności, czegoś nowego, szczerości osoby na ulicy.
kupujesz i nie czujesz się wydymany. i to jest ok, bez względu na to, kim tak na prawdę jest lektorny.
Przypomniałem sobie jak ma na imię. Rzeczywiście Tomasz, tak się podpisuje na książce.
Linki:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/119368/teofil-zraszacz-ha-ha-ha
http://kulturastaroci.blogspot.com/2012/04/teofil-zraszacz-ha-ha-ha.html
http://videremea.wordpress.com/tag/lektorny/
(post na facebooku)
http://bcelej.blogx.pl/2012/08/28/dopisek/
Nawet można znaleźć trochę „prawdziwych informacji” o naszym podopiecznym mistrzu. Ach, ten internet 😉
post scriptum
Znalazło się w tych blogach także trochę negatywów. najwięcej od dziewczyny i oczytanego książkowicza.
Co do dziewczyn, to rzeczywiście, miałem także podobną opinię u jednej z najbliższych mi Przyjaciółek 😉 (tutaj specjalnie puszczam oczko)
Iż nasz Tomasz coś tam ma z emocjami. I sam to czuję, jest mega pozytywny, ale coś tam siedzi w środku. Jakaś rzeczywistość. Jakoś tak to widzę, że jest trochę niesmaku w nim, niezgody?
Może to moje złudzenie, ale zwykle widzę, jak projektuję jakieś rzeczy na drugą osobę. Chyba dość rzadko, ale w każdym razie, jest w nim coś realnego, jakieś lekkie wkurwienie, może znudzenie tą ultra-maską?
Zobaczyłem też zafiksowanie, na podobnych zachowaniach, powtarzalne szybkie urywanie kontaktu (o czym wspomniałem),a głównie po prostu wyczułem, że wcale nie jest wszystko u niego idealnie.
Zraszacz, ten pseudo ideał bez problemów ma swoje rzeczywiste problemy (?) 😉
Pozdrawiam gorąco.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz