Pytanie tylko jak bardzo coś ćpasz. I czy wychodzi Ci to na dobre
Pierwszym nałogiem z jakim się skonfrontowałem wcale nie był alkohol. To dopiero nadeszło o wiele później.
O wiele głębiej i mocniej siedziała we mnie … choroba. Zwykła – jakby to powiedzieć – choroba. Jednak nie była czymś dla mnie normalnym. Był to jak gdyby nałóg, przekleństwo, od którego musiałem się oderwać.