Było mi trochę przykro. Dlaczego? Nie wiem.
Może było ZBYT idealnie 😉 ? Mieliśmy niesamowitą zabawę. Rozmowy. Dobrą, po prostu dobrą posiadówkę. Owszem, prawdziwe tańce zaczęły się w mniejszym gronie, ale jednak, ludzie przyszli. Na chwilę, na ciastko, na wódkę.
Czułem się dzięki temu, dzięki nim (wam!) bardzo usatysfakcjonowany. Ale… pewien smutek wyleciał. Przez mikrosekundę. A może to dzisiejszy „kac” 😉 ?