To chińczyk!
Nie dość, że ultra tani, to jeszcze bardzo smaczny. Moje przeżycia opiszę w skrócie: Byłem na szkoleniu http://infoinhibitor.pl/ , przerwa obiadowa trwała półtorej godziny. Z nowym znajomym szukaliśmy czegoś do zjedzenia (szybko, dobrze i tanio) i po kilku zapytaniach skierowanych do przechodniów dotarliśmy do Baru Li-Li.
Wstęp wyglądał mniej więcej tak:
A w środku? Jeszcze w życiu nie widziałem bardziej typowej budki u chińczyka. Sprzedająca mówiąca z bardzo silnym akcentem, za nią widoczny kucharz obsługujący kilka woków, ludzie hurtowo zamawiający jedzenie i kilka stolików. Menu?
Tak szerokie jak chyba nigdy. No i te CENY. CENY!!! 10 złotych za całego kurczaka to niesamowicie mało, było mi tak łatwo wyciągnąć 10 złotych jak nigdy. Z czystą przyjemnością czekałem na kurczaka w pięciu smakach i nie zawiodłem się. Oto część porcji, jaką dostałem przychodząc tam dnia kolejnego i zamawiając kurczaka na ostro:
Niesamowicie smaczne, duże, jeśli zje się odpowiednio powoli – to nawet człowiek nie czuje się bardzo ciężko. Znajomy zjadł dość szybkim tempem, ale nawet pożerając to danie pół godziny, czułem, że jestem zbyt szybki.
No i na deser: sosy. Sosy, które nalewa się samemu!
Na prawdę, chyba nie mogło być lepiej. Jeśli oczekujesz takiego jedzenia – nie jakoś super zdrowego, bez zbędnych idiotycznych bajerów, super smacznego, w najlepszej możliwej cenie (chyba robili to na prawdę kupując wszystko na przecenie) to… jedź do Kalisza!
Bar znajduje się po drugiej stronie galerii Tęcza i Kaliskiego targu, niedaleko centrum i rynku.
Polecam koniecznie, poza tym oczywiście – szkolenia u Wawrzyniaka.
Na LAPie znów tam jemy 😀
Tylko jeszcze trzeba tam dojechać jakoś 😉