Kiasmos … „Gdzie lecisz”?

To jeden z ciekawszych, łagodniejszych zespołów jakich słucham. Mógłbym długo się o nim nie dowiedzieć, gdyby nie pewna słuchaczka. Ale to inna historia. Tymczasem, odpływam przy ich jedynym longplay-u i… zastanawiam się czy nazywają się Kiasmos, czy…
Kosmos.

Album (Kiasmos) brzmi trochę jak muzyka filmowa z własnego, wewnętrznego marzenia. Takiej miłosnej historii, gdzieś pomiędzy ziemią, przestrzenią kosmiczną a innymi wymiarami.

Podobnie Epki (Thrown i najnowsza wyczekiwana Swept), owszem, jest tam też dużo smutku, melancholii. Ale jest to tak przyjemnie łagodne, że aż gdzieś kręci się łezka w oku. Po cichutku przepływa gdzieś miłość, trochę bliżej lekki niepokój, ale podsumowując… Przyjemność.

Słuchając tego skondensowanego piękna … odrywasz się od swoich spraw. Nie jest to muzyka do ostrego miażdżenia się na parkiecie. Jest do odpływania.

Jak w tytule, raczej tylko (aż?) możemy odczuwać i ewentualnie chwilę pomyśleć … „gdzie lecimy”.

Owszem, jest też dużo napięcia. Utwory, jeśli chodzi o konstrukcję nie wydają się skomplikowane. Nie – Za bardzo. Owszem, jest czego słuchać, jest na czym uszy zawiesić, ale tu – jak to zwykle bywa – chodzi o emocje.

Zwykle Kiasmos nie czai się z dźwiękami. W dość prosty sposób dokładane są nowe, przez co nie wychodzimy z transu, dodawana jest głośność, moc, ubarwienia, a my wibrujemy wraz z nimi. Proste, jak ścieżka po której wychodzimy na górę. Razem z dźwiękami, wykonawcami i emocjami.

Dawno nie czułem się … tak pozytywnie po przesłuchaniu albumu. Przez lekkość? Prostotę? Nie wiem, ale rzeczywiście chciałbym więcej.

Takiej łagodności, pełni i satysfakcji w słuchaniu utworów.

Nie ma tutaj niestety dokładnego opisu każdego tracka, każdej melodyjki. To taka mała inspiracja.

Kto chętny, proszony o komentarz. Jak Twoje Wrażenia 🙂 ?

 

Bo moje bardzo dobrze.

 

Nie wiedziałem, co wybrać dla przykładu. Ale ten utwór kojarzy mi się bardzo dobrze 😉

 

Uwaga – koncert niebawem 

 

artworks-000086563156-47ncm3-t500x500

admin Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.