Aktywność i odpoczynek

Czasem czuję, że jestem w stanie niedziałania, bardzo pasywnym, ale moja świadomość tego, co dzieje się dokoła, wydaje mi się wtedy nieco słabsza. Właściwie czuję się oderwany od wszystkiego. I To chyba oznacza fałszywą pasywność, bo, jak rozumiem, niedziałanie powinno być równoznaczne ze wzmożoną świadomością. Mogę cię prosić o zdefiniowanie tego stanu?

Zwykle jesteśmy w stanie gorączkowym – stanie aktywności, ale aktywności gorączkowej. Jeśli staniesz się pasywny, gorączka zaniknie. Jeśli stajesz się pasywny, niedziałający, jeśli odprężysz się w sobie, zniknie gorączka i nie będzie tej intensywności doznań, która bierze się z gorączki.

Poczujesz się trochę przytępiony, będziesz mieć wrażenie, że świadomość słabnie. Ona nie słabnie; słabnie tylko jej gorączkowa poświata. A to jest dobre, więc się tego nie bój i nie myśl, że to nie jest rzeczywista pasywność. Tak twierdzi twój umysł, który potrzebuje i pragnie owej gorączkowej aktywności oraz poświaty, którą ta gorączka roztacza. Gorączka to nie jest świadomość, w stanie gorączki masz świadomość bardzo niezdrową, niezdrową czujność.To jest chorobliwe, nie tęsknij za tym. Pozwól, aby to odeszło, zapadnij się w pasywność.

Na początku będzie się wydawać, że twoja świadomość raczej słabnie, niż się wzmaga. Pozwól jej osłabnąć, ponieważ wszystko, co słabnie przy pasywności, było gorączkowe – właśnie dlatego słabnie. Pozwól, niech osłabnie. Nadejdzie moment, w którym uzyskaj równowagę. W owym punkcie równowagi nie będzie ani wzmagania się an słabnięcia. To zdrowy punkt: minęła gorączka.

Jakąkolwiek byś miał świadomość w owym punkcie równowagi, jest ona rzeczywista, nie gorączkowa. Potrafisz zaczekać na ten moment. Co jest trudne, ponieważ z początku mas* poczucie, że coś ci się wymyka, że stajesz się właściwie martwy; twoja aktywność, twoja czujność – wszystko odchodzi, odprężasz się na śmierć.

Tak się wydaje, ponieważ wszystko, co w życiu znasz, jest gorączkowe. Tak naprawdę to nie jest życie, tylko wieczna gorączka, stan napięcia, stan hiper aktywności. Dlatego z początku… I znasz tylko ten jeden stan — stan gorączki. Nie znasz niczego innego, więc z czym możesz to porównywać?

Gdy staniesz się pasywny, odprężony, poczujesz, że coś zostało utracone. Pozwól sobie na to. Pozostań w pasywności. Punkt równowagi pojawi się wkrótce, gdy tylko dotrzesz do miejsca, w którym nie ma już gorączki. Będziesz po prostu samym sobą – nikt cię nie będzie popychał ani ciągnął do aktywności. Odtąd aktywność zacznie ci się przydarzać, ale będzie to aktywność spontaniczna, naturalna. Będziesz coś robić, ale nic nie będzie cię do tego ciągnąć ani popychać.

A jakie kryterium pozwala stwierdzić, czy ta aktywność nie jest na tobie wymuszana, czy nie jest gorączkowa? Oto sposób: jeśli aktywność jest spontaniczna, nie odczuwasz przy niej żadnego napięcia, żadnego ciężaru.

Sprawia Ci radość. I staje się sama dla siebie celem. nie służy żadnemu celowi. Nie jest środkiem do tego, aby gdzieś dotrzeć; jest przelewaniem się pełni własnej energii. A owo przelewanie się jest właśnie teraz, nie w imię czegoś tam w przyszłości. Sprawia ci radość.

Cokolwiek to jest — czy kopanie dołu w ogrodzie, czy przycinanie drzew, czy po prostu siedzenie, chodzenie, jedzenie „ każda twoja czynność jest sama dla siebie absolutem, działaniem totalnym.

I nie jesteś po niej zmęczony, czujesz raczej przypływ świeżości. Gorączkowa aktywność jest męcząca — jest chorobliwa. Aktywność naturalna ożywia cię, czujesz po niej w sobie więcej energii, więcej życia. Czujesz się po niej bardziej żywy. Ona dodaje ci życia.

Na początku jednak, gdy dopiero zaczynasz stawać się pasywnym i zapadać się w niedziałanie, musi to sprawiać wrażenie, jakbyś tracił świadomość. Nie, nie tracisz jej. Tracisz po prostu gorączkowy rodzaj aktywności umysłowej, gorączkowy rodzaj czujności. Z czasem przywykniesz do pasywności, a wtedy pojawi się naturalna świadomość.

Jest różnica między gorączkową czujnością a naturalną świadomością. Oto ona: gorączkowej czujności towarzyszy koncentracja — czujność taka wszystko wyklucza. Możesz skoncentrować się na jednej rzeczy. Na przykład: słuchasz mnie. Jeśli jest to gorączkowa czujność, to słuchając mnie, stajesz się totalnie nieświadomy wszystkiego innego. Jeśli natomiast jest to pasywna świadomość, nie gorączkowa, ale zrównoważona i naturalna, to jeśli przejeżdża samochód, słyszysz go. Po prostu jesteś świadomy.

Jesteś świadomy wszystkiego, co się dzieje dookoła, to jest właśnie piękne: przejeżdża samochód, a ty słyszysz jego odgłos, ale on w niczym nie przeszkadza.

W stanie goryczkowej uwagi, jeśli usłyszysz samochód, to umkną Ci moje słowa; będzie to coś, to przeszkadza, ponieważ nie umiesz byt lot.iliue. po prostu, świadomym wszystkiego, to nadzieje. Umiesz tylko jedno: byt świadomym jednej rzeczy kosztem wszystkich innych. Jeśli przeniesiesz uwagę na toś innego, tracisz kontakt z tą pierwszą rzeczą. Jeśli słuchasz mnie w goryczkowym stanie umysłu, wszystko może ci przeszkadzać. Kiedy twoja czujna uwaga kieruje się ku temu czemuś, zostajesz odcięty istnieniu. Jest skupiona w jednym punkcie, nie całościowa. Naturalna, pasywna świadomość jest właśnie całościowa; nic jej nie zakłóca. Nie jest koncentracją, jest medytacją.

Koncentracja jest zawsze gorączko wa, ponieważ na siłę zbierasz energię w jednym punkcie. Energia sama z siebie płynie we wszystkie strony naraz. Jeśli nie ma kierunku, w którym miała¬by się przemieszczać, z radością po pro¬stu rozlewa się wszędzie dookoła. Stwarzamy konflikt, mówiąc: „Tego dobrze jest słuchać, tamtego nie”. Jeśli odprawiasz modły, a dziecko się zaśmieje, jest to dla ciebie zakłócenie — ponieważ nie potrafisz sobie wyobrazić prostej świadomości, w której trwają równocześnie modlitwa i śmiech dziecka, a między nimi nie ma żadnego konfliktu, obie rzeczy są częściami większej całości.

Spróbuj czegoś takiego: bądź całkowicie przytomny, całkowicie świadomy. Nie koncentruj się. Wszelka koncentracja jest męcząca, męczysz się nią, ponieważ kierujesz energii na silę, nienaturalnie. Prosta świadomość obejmuje wszystko wokół ciebie. Nic ci nic przeszkadza i nic cię nie omija. Zdajesz sobie sprawę ze wszystkiego, co się dzieje, jesteś tego świadkiem.

Rozlega się jakiś odgłos: rozbrzmiewa on w tobie, przemieszcza się w twoim wnętrzu, a potem przemija, a ty pozostajesz, jaki byłeś. Jak w pustej sali: gdyby tu nie było nikogo, ruch uliczny płynąłby sobie, w tej sali pojawiałyby się hałasy, potem by mijały – a sala trwałaby nienaruszona, jakby nic się nie zdarzyło.

Wszystko wydarza się w dalszym ciągu — i tylko cię mija, nigdy cię nie dotyka. Nie zostawia na tobie piętna. Przy gorączkowej koncentracji wszystko cię dotyka, wszystko odciska na tobie piętno.

I jeszcze jedno. W psychologii Wschodu mamy takie słowo: samkara – uwarunkowanie. Jeśli koncentrujesz się na czymś, zostaniesz uwarunkowany, nabawiasz się samkary, coś odciska na tobie piętno. Jeśli jesteś po prostu świadomy – pasywnie świadomy, bez koncentracji, bez skupiania się – nic cię nie uwarunkowuje. Wtedy nie zbierasz żadnej samkary, nie gromadzisz żadnych wrażeń.

Pozostajesz dziewiczo czysty, nienaruszony, nic cię nie dotyka. Ten, kto potrafi być pasywnie świadomym, przechodzi przez świat, ale świat nie przechodzi przez niego.

Bokudżu mawiał do swoich uczniów: Idźcie i przejdźcie przez potok, ale niech woda was nie dotknie. A w pobliżu klasztoru me było żadnego mostu.

Wielu próbowało, ale kiedy przekraczali potok, woda ich, rzecz jasna, dotykała. W końcu więc któryś z mnichów przyszedł i powiedział:

Dajesz nam niemożliwe do rozwiązania łamigłówki. Próbujemy przejść przez ten potok, ale tam nic ma kładki. Gdyby była kładka, to oczywiście moglibyśmy przejść na drugą stronę nietknięci przez winię, ale musimy przechodzić w bród, a wtedy woda nas dotyka.

Bokudżu odparł:

– Ja przejdę na drugą stronę, a wy patrzcie.

I przeszedł. Oczywiście woda dotknęła jego stop. Mnisi zawołali:

– Patrz, woda cię dotknęła!

A Bokudżu na to rzekł:

— Ja wiem, że ona mnie nie dotknęła. Ja byłem tylko świadkiem. Woda dotknęła moich stop, ale nie mnie. Ja byłem tylko świadkiem.

Przy pasywnej przytomności, przy świadomości świadka, przechodzisz przez świat, jesteś w świecie, ale świat nie jest w tobie.”

OSHO – Wielka księga medytacji

Tak, sam czułem często że jestem w gorączce aktywności. Że potrzebuję przerwy, albo… że nie wiem czy jest coś innego. Odpoczynek. Czym jest odpoczynek? Skoro i tak jest aktywny? Odpoczynek powiedzmy rowerowy jest piękny, ale to nie o to chodzi.

Chodzi o zmęczenie, a jeszcze bardziej – o stan później. O stan pasywności, przyjemnego bólu, tego… że już nic nie zrobisz. Nie musisz, nie chcesz, czujesz się doskonale. I wtedy odpoczywasz.

Ten stan można osiągnąć na co dzień, stając. Siadając w parku. Idziesz, robisz coś, a przez chwilę stajesz. Patrzysz. A potem, być może – nawet nie robisz dosłownie nic. Jesteś.

To trudne na początku do wyobrażenia, ale efekty są niesamowite. W każdym razie – „damska” pasywność nie jest zła, jest zgodą, jest minimalnym zużyciem energii, jest odpoczynkiem. Wytchnieniem, wzięciem głębokiego wdechu – energii.

Aktywność i odpoczynek

admin Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *