Palenie jako sposób na… wyrażanie Siebie.

Tak zacząłem to odbierać.

Od pewnego czasu widzę, że ludzie nie umieją Się wyrazić, Być Sobą. Blokują się, usprawiedliwiają a potem nie wiedzą co zrobić z wewnętrzną energią.

A że jedyne dostępne publicznie i „przyjęte społecznie” sposoby – to palenie i picie.

Oczywiście – możliwości jest wiele, ale główne zachowania należą do kategorii trujących.

Także dlatego trudno nam „wykorzenić” nałóg. Bo przecież „papieros to mój przyjaciel”, to „coś co mogę zrobić w końcu sama dla Siebie”. No właśnie, sposób, w jaki pokazujesz Siebie światu.

Nie jest to najlepszy sposób. Nie jestem za nim, ale też nigdy go nie zabraniam.

To tak jakby odcinać ostatni kikut jednorękiemu.

Nie, absolutnie nie. Jestem za dawaniem nowych, świeżych, pięknych możliwości.

Za zakwestionowaniem powszechnie panujących opinii. Panujących interpersonalnie, w każdej głowie z osobna.

Bo w mojej już nie.

Wydaje nam się, że inne sposoby wyrażania siebie nie są „ok”. Nie są w porządku, „nie powinniśmy” się tak zachowywać, dziwacznie. Jak Czesi w swoich filmach.

I znowu – to chyba trochę głupie przekonania prawda? Na pewno auto-blokujące. Mają swoje uzasadnienie tylko w tym, że zostaliśmy ich usilnie nauczeni, pod rygorem kary fizycznej.

Albo, jeśli nasze zachowanie byłoby szkodliwe.

No i przecież jest szkodliwe! Palenie jest rzeczywiście szkodliwe, dla nas i dla innych. Ale jakoś nikt nie chce tej sprzeczności zobaczyć, że zabraniamy sobie rzeczy „fajnych”, a po cichu pozwalamy na te destrukcyjne.

„Rób tak jak mama uważa, że się powinno robić” – to jest wgrany schemat.

Ludzie, dajmy sobie w końcu wolność!

Nie rzucaj palenia tylko zacznij robić coś swojego. Przestań wybierać między paleniem mentoli, tytoniem albo e-papierosem. Zacznij wymyślać swoje dziwne akcje.

Moje wymyślone, wyjęte wprost „z organizmu” sposoby na spełnianie się, na lepsze samopoczucie wymieniam poniżej.

– Wycieranie się o drzewa. Przerwa – dotyk, wytarcie czoła, policzków, czasem oparcie się gołymi plecami o drzewo. (a nawet więcej. nie wiem skąd to wynika, mam jakąś fizyczną potrzebę)

– Kładzenie się na drodze. Na trawniku, na chodniku. Na środku galerii handlowej (to akurat usłyszałem jako normalne ćwiczenie, nazwane „leniwa galerianka”)

– Krzyk, wykrzykiwanie emocji, czasami się blokowałem jak jest dużo ludzi dookoła, ale warto. Może nie tak, żeby uszkodzić komuś uszy, ale wykrzyczeć się tak głośno jak potrzebujesz.

– Ćwiczenia, rozciąganie się. także wśród ludzi, robienie rozkroku na środku chodnika. także jest to fizjologiczna potrzeba.

– Uśmiech, patrzenie się ludziom w oczy, a co najciekawsze:

– Witanie się ludźmi. Także w ramach ćwiczeń, „wiecznego” przełamywania się. to takie zabawne 😉

i wiele innych. A Ty?

Czy chcesz też zacząć robić coś na prawdę swojego?

Palący magik

admin Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.