Skandale, nienawiść, tudzież przepychanie idiotycznych ustaw. Trudno, żebyśmy się tym wszystkim nie interesowali, ja jednak dla swojego zdrowia uskuteczniam strategię innego myślenia – po swojemu.
Pomaga w tym brak telewizora, skupienie na własnych celach (na przykład właśnie dobrym samopoczuciu) oraz na … własnych odczuciach.
Niestety, nawet gdy jestem tak „zamknięty” na medialną nagonkę dostaję trochę informacji o sprawach rangi wysokiej. Mianowicie muzycznych festiwalach. I tutaj moje odczucia odnośnie polityki wzrosły do poziomu alarmowego.
No bo… „Jakim prawem! Chcą mi zniszczyć moje ulubione wydarzenia”. Gdzieś krzyczy z tyłu głowy. Grrr… Spokojnie. Nic mi się nie stanie. To tylko stan chwilowy.
Po prostu wafle, wybrane przez większość narodu zdecydowały inaczej, niż po Twojej myśli. Kurde, dobrze, że nie głosowałem na PIŹ.
Przy okazji, jeszcze do niedawna w ogóle nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak „prawica” i „lewica”. Że „konserwatywni idioci” to prawa ręka narodu, a „pro liberalni spiskowcy” to lewa. Że i jedni i drudzy mogą ubrudzić „państwo”, ale dalej odpowiedzialność za uczucia tkwi po mojej stronie. Cholernie trudne, bo w sumie to myślę, że…
Politycy, którzy skasowali dotacje największym festiwalom muzyki chyba utracili w sobie Boga. Tacy konserwatywni, że aż powinno się ich schować w starych konserwach. Najlepiej makreli – bo tej po prostu nie jestem w stanie przejeść.
Owszem, Lewa-Tywa też nie była ciekawym rządem. Były jakieś afery, ale przynajmniej nie kasowali ważnej dla mnie i może dla innych kulturowej strefy naszego życia.
Wnioskując, władze przejęły stare babcie. No bo komu mogłoby zrobić dobrze, gdyby tak te trąby jerychońskie (festiwalowej muzyki elektronicznej) ucichły?
Na pewno nie mi. Ja uwielbiam wzrastać o nowe doświadczenia muzyczne.
Idąc tym torem, wydaje mi się, że nie ma prawicy i lewicy. Każdy z tych obozów zdradza swoje poglądy i ustala prawa na zasadzie korzyści własnych. Taką mam opinię, i dalej uważam, że nie powinniśmy ich dzielić, po prostu Ci ostatni mnie mocno wkurzyli.
Tak więc, nie wybierajmy prawicy ani lewicy. Wybierajmy tych, którzy wspierają nasze potrzeby.
A następny rząd pewnie znowu będzie po drugiej stronie barykady. I wtedy przypieprzymy ostrą muzyka, żeby babcie nie mogły spać!
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz