Ludzie są ok. Czyli – jak dawać więcej miłości w rozmowie?

Trzeba jej trochę więcej mieć, oczywiście. Miłości. Nie posiadać, po prostu być na nią otwarty. Ale jak się otworzyć, jeśli to z innymi jest „coś nie tak”?

To kolejny problem, blokada empatii. Jak otworzyć się na kogoś, kto „nam nie odpowiada”?

Ano właśnie. Pod sławną oceną innych osób, naszą interpretacją ich zachowań kryje się dużo lęków. Przydałoby się je w końcu rozpoznać, prawda? Tutaj kolejny wycinek z newslettera Jalla:

 #4 OCENIANIE I INTERPRETOWANIE

“Opuścił się Pan ostatnio w pracy”, “Zawsze się spóźniasz !”,  „Jesteś niegrzeczny !”, „Strzeliłaś focha”, „Jesteś egoistą”, „Piotruś jest dobrym / złym uczniem”, „On jest obrzydliwie bogaty”, „Chcą się nachapać”, „Okradają nas”, “To źli ludzie”,

Co złego jest w samej interpretacji? Interpretacja może być szkodliwa, gdy całkowicie zastępuje obserwację i aktywne słuchanie. Skupiamy się wtedy na sobie i swoich wyobrażeniach, a nie na faktach.”

Jest szkodliwa dla nas i dla relacji. Wiemy o tym, blokuje nas po prostu. Czujemy, że musimy czasami wręcz kogoś ocenić i wtedy… Bum. Jesteśmy tam, gdzie byliśmy zawsze. W ciemnej…

Stąd chcemy wyjść. Bo przecież, nie czytałbyś tego artykułu, gdybyś nie znał podświadomie prawdy.

Że nasze oceny i interpretacje – są nasze. I to nam są potrzebne.

Proszę Cię!

Następnym razem, gdy ostro kogoś ocenisz, zobacz jak Ty się z tym czujesz. Lepiej? A może gorzej? Może już widzisz, jak wpędzasz się w te same uczucia co zwykle?

„Nie, przecież to ten kretyn się tak zachował”. Ok. Nie zaprzeczam, on mógł coś zepsuć, patrząc nawet bardziej obiektywnie. Ale – nie wiesz, jak on się z tym czuł. Jakie miał intencje? Chciał tego?

O tym zapominamy. Tu właśnie brakuje współczucia. Wchodzimy tylko w schemat – coś się wydarza, coś nam to przypomina, jakieś wydarzenie – i kropka. Musimy się obronić, z automatu oceniając delikwenta. „Matoł! Spieprzył, boże jak ja się przez niego źle poczułam!”

But Why?

Ale dlaczego? Zobacz, ten biedak raczej nie zrobił Ci na złość specjalnie. Aż tacy genialni nie jesteśmy. Popatrz sobie chociaż chwilę na to, co tak na prawdę poczułaś.

Zagubienie? Może samotność z dzieciństwa? Wiem, musisz się przed tym obronić. Niektórych uczuć bez pomocy czyjejś miłości, bez prowadzenia możemy nie zrozumieć.

Chcemy do nich dotrzeć, oj bardzo. Wiesz to. Czujesz? Kurde, chciałbym wiedzieć – o co chodzi w tym zachowaniu. Zadaj sobie to pytanie.

Rozwiązanie?

Idź do toalety. Ktoś Cię zdenerwuje? Już oceniłeś go jako „idiotę”? Wyjdź. Nie wciągaj się w to.

Nie wiem jakie są wszystkie możliwe rozwiązania, ale szukam ich. Pragnę ich, chcę zrozumienia jak beduin wody. Po miesięcznej tułaczce na pustyni. Pustyni wyzutej z uczuć.

I podpowiem Ci – to w nich znajdziemy odpowiedź. A nie w logicznej interpretacji.

Co dziwne! – Nawet ona (logika) podpowiada, że oceny są złe. Tylko nie operuje w zakresie uczuć. Jak wygrać wojnę między logicznym rozumowaniem a paniką? Strachem? Złością?

To tak jakby walczyć plastikowym widelcem teorii etyki, rzucają się z nim na mięsożernego rekina z głębin.

Rekin ma dużo więcej do powiedzenia.

Wiem, logika podpowiada. Plastikowy widelec jest praktyczny, gdy potrzebujesz informacji. Ale wiesz przecież, że większość ocen jest co najmniej subiektywna. Trzeba mieć jakiś punkt odniesienia, żeby coś ocenić.

I niestety, w tym momencie nie mówimy o logicznym punkcie – pod tytułem „on jest bogaty, bo ja jestem biedny”.

Mówię o tym, że jeśli kogoś oceniasz -> „on jest bogaty” to owszem, prawdopodobnie sam uważasz się za biednego. Ale ważniejsze jest coś innego.

Co takiego?

To, że ta ocena powstała, żebyś się od niego odciął. żebyś się z czymś nie zmierzył.

A uczucie pod spodem mówi Ci, czy to dobrze, czy źle. Zwykle raczej nie.

Owszem, druga osoba jest powodem. Jest bodźcem, żebyś zobaczył źródło w Tobie. Żebyś poczuł te uczucia, nie uciekał od nich i zrozumiał.

Co Ciebie tak na prawdę boli?

Ludzie są ok. To my jesteśmy smutni.

No dawaj. Przyznaj się.

Może to, że czujesz się bezradny, bo masz mało pieniędzy? Może ktoś bliski Ci to kiedyś wytknął?

Może ktoś nie „strzelił focha”, tylko sam nie umie sobie z czymś poradzić? A Ciebie to tak boli, to jest tak ważna sprawa, że aż wymuszasz jakieś zachowania?

Może nie spóźniła się specjalnie, tylko podświadomie powoduje taką sytuację? Spytaj się, co ona o tym sądzi. Nie musisz jej katować swoją oceną i ucieczką od rozmowy.

OK

To wszystko jest OK. Przynajmniej tym tekstem nie musisz się czuć oceniony. Jak znajdziesz swoje odczucia, to poczujesz dużą ulgę. Nawet, jeśli „na logikę” wydawałyby się katastrofalnie dziwne.

Pracuj i dawaj czadu 😀 Albo dawaj znać jak u Ciebie (są komentarze, jest i fejsbuk).

Przytulam

 

Pierwsza część – zaprzeczenie uczuciom

Druga część – obwinianie

Trzecia część cyklu – porównywanie

admin Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *