Każdy jest dzieckiem

Pytanie, czy w pozytywnym sensie.

Tak, myślę, że nie dorastasz po prostu będąc dłużej na tym świecie. Rośniesz, owszem, ale nie bierzmy tego aż tak dosłownie.

Nie tym razem. Właśnie tutaj użyłbym przenośni, znowu: zinterpretował to na swój sposób.

Bycie dorosłym nie polega na schematycznym zachowaniu i podążaniu twardymi wzorcami. Często widzę to u ludzi, którzy mnie otaczają – dorosłość to silna wiara w twardą, chamską rzeczywistość, w stare nawyki, w brak komunikacji a już na pewno w trudności życiowe.

W to, że musisz być z jedną osobą, żeby spełnić swoje potrzeby. To, że miłość to spełnianie potrzeb, a związek jest… obowiązkowy. I, że to tylko do tej osoby mogę się przytulać i co najstraszniejsze: tylko z nią sypiać.

Stwierdzam: Dorosłość polega na dojrzałości w większości kwestii. Głównie emocjonalnej dojrzałości, pewności, ale także otwartości. Nie na zabiciu dziecka w sobie, bo jak już wiecie, każdy takie ma. Nie da się go zabić, warto pozwolić mu wyjść na wierzch. Świadoma niewinność. Zaprzestanie odgrywania większości schematów. Trzeźwe Bycie, brak strachu i nienawiści przed rzeczywistością. Także wynikającego z pewnych zakorzenionych przekonań (a nie z „faktów”)

Ostatnio w pewnej książeczce przeczytałem

Tyle mi wystarczyło, żeby oficjalnie zakończyć rozłąkę i wystartować napisy mojego filmu

I też chcę skończyć z tym filmem, w którym każdy gra idiotyczną rolę. Nie jego, tylko skopiowaną, nie wybraną, tylko wybraną za niego, na siłę.

Nie! Chcę żyć Otwarcie, w Pełni, tak, jak lubię. Jestem szczery, piszę ludziom to, co myślę, mam szeroki zbiór często sprzecznych przekonań i w żadne z nich silnie nie wierzę. Chyba, że jest piękne, warte wiary, skuteczne i sprawia, że świat się rozwija. I / lub wychodzi ze mnie szczęście 😉

Uważam, ze swojego doświadczenia, że każde – zwłaszcza bardzo bolesne – wyjście z filmu przekonań to prawdziwy i opłacalny rozwój. Po prostu. Nie wierz mi – spróbuj, radość to niezwykłe uczucie.

Jeśli ktoś pije, stosuje złe manipulacje, ma negatywne intencje i przekonania, żali się i tak dalej… to wcale nie jest dorosły. Podobnie ofiary losu. Gdzieś głęboko schowały dziecko, które trzeba wydobyć na wierzch. Pogadać z nim, spytać: z czego jest tak niezadowolone?

Popracować z ukrytymi przekonaniami. Po to też jest medytacja, aby przestać się bać siebie, tego, co jest w głębi, docierać do sedna, do wnętrza.

I później zacząć żyć, wolnością 😉


Każdy jest dzieckiem

admin Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *