Przeczytałem sobie już kilka rzeczy na temat złości, Ty pewnie też coś o tym słyszałeś. Problem polega na tym, że … no właśnie, złość czy depresja może dopaść każdego z nas. W dziwnych momentach.
Więc dla tych, którzy chcą się przygotować opiszę kilka moich przeżyć i teorię na temat agresji, którą wyciągam z doświadczeń. I to, jak sobie z nią radzić.
Ale uwaga – schemat jest dość prosty! I jeśli chcesz zobaczyć, co tam siedzi za czasową melancholią, czy wkurzeniem to na końcu podaję ćwiczenie.
Zacznijmy od tego, co co często widzę. Wielu z nas nie myśli za bardzo o własnych uczuciach, dopóki nam nie zaczynają przeszkadzać. A przeszkadzają nam zwykle skrajności, albo zbyt wielkie wkurzenie (które wpływa na innych), albo melancholia (która wpływa na relacje z innymi). Najczęściej są czymś spowodowane, jednak … sytuacja na zewnątrz to tylko bodziec.
Te uczucia, to tylko takie dwa małe przykłady. Ale.. dlaczego je wymieniam razem?
Bo obie te rzeczy powodują podobnie złe skutki … dla nas.
Kierują w stronę autoagresji. Niestety, nie mogę się tutaj za bardzo wgłębić, bo przyczyn agresji jest wiele. Najczęściej to jakiś ukryty strach, prowadzący do frustracji ważnej potrzeby. Niekoniecznie dla nas – teraz dorosłych – bardziej dla dziecka w nas, emocji.
Chociażby ktoś ważny dla nas wielokrotnie nas okrzyczał, i teraz mamy gdzieś wgrane przekonanie, że my też tak musimy. Oczywiście – logicznie da się to wytłumaczyć. Na przykład – przecież on mnie na pewno nie zrozumie. Ok, nie będziemy teraz rozwiązywać i sprawdzać. Ale widzisz schemat – zachowanie, którego nie zrozumieliśmy, ocena, i wgrany schemat. Co dalej?
A no skutki. Dane zachowania zwykle nie powodują dobrych, powiedzmy złość – przyczyna krzyków – powoduje wprost fizyczne problemy. Społecznie też raczej nie poprawia innym humoru, wręcz zwiększa niezrozumienie. No i nasze jeszcze głębsze rozżalenie, czy nawet zdenerwowanie na Siebie – dlaczego nie umiem rozwiązać problemu?
Może podam bardziej konkretny przykład. Zagryzanie zębów. Już kilka razy to widziałem, i zwykle jest to nieuświadomiona złość. Im silniejsza, tym bardziej widać to u delikwenta. Szkoda tylko, że dentyści nie mają takich teorii.
A co z depresją, którą nazwałem na początku zdołowaniem? Im silniejsza, tym większa w tym rezygnacja. Ale jest to kolejna reakcja, często na … taki sam problem, który stoi za agresją. Podobnie, gdzieś ukrywamy przekonania, kody (Pawlikowska).
Dobrze, ok, skoro jest już tak źle, to jakie mamy rozwiązania? No cóż, podobno jest NLP, jednak nie dociera ono zbyt głęboko, nie próbuje zapytać o realną przyczynę. Narzucamy sobie zmianę w wyobraźni, którą umysł i ciało może przyjąć, lub nie.
Niestety w moim przypadku takie programowanie zdziałało wiele szkód. Ale coś mi to uświadomiło, że muszę przestać robić wszystko na siłę. Oprócz jednej rzeczy.
Przełamywania się. Do zmiany, niestety, potrzebne jest przeskoczenie swojej blokady „nie da się”. To znaczy przejść przez próg bólu, próg, który ustala nasz organizm, układ nerwowy. Uczucie to jest związane z pewnymi złymi przekonaniami, w które kiedyś uwierzyliśmy. I, ponieważ podświadomość broni nas na swój sposób, będzie też chciała obronić nas przed zamianą tamtych przekonań.
Tak to jest dzieci drogie, że czasami jak ktoś nas zaprasza na warsztat rozwojowy, i czujemy, że chcemy tam być, to… dzieje się wiele rzeczy, żeby nam przeszkodzić. I co, mamy zrezygnować?
Nie! Po pewnym czasie zawsze jest tak, że zaczyna nam się udawać, przechodzić przez przeszkody. I wtedy jest duża szansa na poprawę.
Rozwiązaniem – przynajmniej w moim przypadku, był trening. Trening najpierw zagłębiania się w swoje blokady, otwierania problemów ze wsparciem. A dopiero później trening umysłu, pracy, planów i postanowień. Małe kroki, a zęby już zaczynają się cieszyć, że nie są miażdżone ze zdenerwowania. Że chce mi się wstawać rano.
Tak więc, o dziwo, ćwiczeniem nie będzie dalszy krzyk na siebie, tylko jeśli pojawi się złe uczucie, wkurw, czy katastrofalny nastrój – przytul się. Powiedz sobie miłe słowo. Daj sobie dużo ciepła, przecież to zdezorientowane i rozstrojone dziecko wewnątrz tego najbardziej potrzebuje. Jeśli się da, to poproś o przytulenie.
Jeśli dalej pojawia się złość, to idź w zaparte. „Kocham Cię, i chcę Cię wysłuchać” da o wiele lepsze efekty niż stare zachowania. Czułość wobec siebie, to jeden z najmocniejszych wytrychów. Wtedy masz szansę usłyszeć, co siedzi za złym stanem.
Służę pomocą jak trzeba 😉
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz