Jak doceniać? Innych i Siebie, oczywiście.

yyy  yesss! z bólem odłożyłem sprzęt. Udało się, w końcu przeniosłem ten ciężki, ważący kilkadziesiąt kilogramów głośnik. Założyłem go ledwo co na statyw – bo nawet lata doświadczeń nie dają pewności, że coś Ci się nie stanie. Prawie zacząłem czuć kręgosłup, bo to nie pierwsze przenoszenie dzisiaj.

Podszedłem do konsoli, zmęczony, a tam stał już szef. Zmieniał szybko suwaki, i zamiast się zrelaksować po wysiłku usłyszałem jego poirytowany głos:

– Piotrek no, mógłbyś pamiętać, że sumę daje się na 70% a mikrofony niżej, bo Ci potem braknie mocy!

. No a nie mógłbyś chociaż dzisiaj zauważyć, że jednak przenoszenie nie jest takie łatwe?

Idę z dziewczyną, specjalny po-walentynkowy spacer. Oboje niekoniecznie lubimy tłumy trzymających się za ręce par, ale jednak. Sami też lubimy doświadczyć klimatu intymności.

Dzisiaj podarowałem jej kwiaty – i widziałem uśmiech. Ale… czy wczoraj było fajnie w nocy? Tego chyba się nigdy nie dowiem. Raczej rzadko się mówi o tym. Ale chciałbym, żebyśmy chwilę o tym porozmawiali, co było ok, a co nie. Przecież to chyba nie takie straszne?

Kurde. Zależy mi, ale jak to pokazać, żeby nie było niezręcznie?

To tylko dwie historie – każdy z nas może podać swoją, o wiele gorszą. Jeśli tylko… znajdzie w sobie taką potrzebę.

Potrzebę bycia docenionym. I zauważonym, od strony pozytywnej.

Szkoła nas pod tym względem wręcz wykastrowała. Oceny, jesteś dobry, jak zrobisz zadanie według klucza. Rodzice – którzy przytulają tylko w określonych sytuacjach.

Albo jeszcze gorzej – kiedy nie wiemy w ogóle kiedy coś jest dobrze, a kiedy nie. Jak mamy się rozwinąć, tylko negując nasze błędy?

A jak mamy wymyślić coś działającego nie tylko dla nas, jeśli Ci inni nam o tym nie powiedzą?

Jak coś jest dobrze, to uważamy to za normalne. A nie jest to normalne, prawda? Dążyliśmy do tego, i powiedzenie chociaż słowa pokazuje, że to widzimy. Dostrzegamy i potwierdzamy. Konkret i spójność, to przecież coś, czego wielu z nas brakuje w życiu.

To co jest źle zawsze chętnie oblepiamy uwagą. Wkręcamy się w temat, wywiercamy dziurę na wylot, zamiast poświęcać energię drugiej osobie, czy pozytywnym aspektom relacji.

Ale pewnie nigdy bym tego nie docenił. Jeśli sam nie znalazłbym rzeczy, uczuć, których tak potrzebuję. Satysfakcji z pracy, czy z relacji nie osiągniesz będąc tylko szykanowanym.

Nie ucząc się doceniania, nie powtarzając sobie, że to jest ok, nie wielu z nas przeżyje. Więc może sobie to nawzajem ułatwić? Docenić drugą osobę, mówiąc jej krótkie jedno zdanie:

Dziękuję, sprawiłaś tym, że poczułem się o wiele lepiej.

Lub po prostu

Zrobiłeś to nieźle, brawo!

To drugie jest sprzeczne z ideologią porozumienia bez przemocy i mówienia o własnych odczuciach, ale jest prostsze. I też przynosi wymierne efekty, uśmiech, czy lepsze samopoczucie rozmówcy to tylko dwa z nich.

A budowanie własnej wartości? Uczenie Siebie nawzajem co jest dobre?

Docenianie Siebie i innych to dłuższy proces. Ale, bez niego możemy stać się neurotyczni, lub nawet bardzo samotni. Pogubieni w relacjach, gdzie jest albo cisza, albo kłótnia.

Pochwały to nie jest coś złego. Może się powtórzę, ale to dla mnie dość ważny temat. Nie musimy być bardzo wyszukani w komplementowaniu.

I wiem – to najtrudniejsze, mówić coś dobrego, jeśli sami nie byliśmy doceniani.

Wtedy tym bardziej przyciągamy podobne sytuacje, bo jest to dla nas dość … oczywiste. Inna rzeczywistość nie istnieje, jest ciemną stroną mapy relacji z ludźmi.

A przecież to właśnie ta strona, na której w końcu poczujemy się bardziej usatysfakcjonowani.

Więc? Jak mam to powiedzieć szefowi? Najprostsze „wymuszenia” w tej kwestii to:

-Po prostu spytać. Czy projekt się udał? Czy klient był zadowolony?

-Porozmawiać o tym, że czasem chciałbyś usłyszeć dobre słowo, bo Cię to motywuje. Chyba najtrudniejszy podpunkt

-Samemu zacząć. I powiedzieć, że on coś dobrze zrobił.

To ostatnie już wygląda dość abstrakcyjnie, prawda? Ale jest możliwe, i daje coś do zrozumienia.

A jak to wygląda z partnerem? Tu wydaje mi się, że podpunkty są podobne, ale trudność jest różna.

Często porozmawianie ze Sobą, z partnerem przychodzi o wiele łatwiej  – nawet na trudniejsze tematy. Albo opowiedzenie, że po przygotowaniu Ci śniadania bardzo potrzebuję podziękowania i Twojego uśmiechu – bo wtedy wiem, że Ci sprawiam przyjemność i mnie to też cieszy.

Jak doceniać

A jeśli tego nie ma, to ok, po prostu powiedz, że się źle czujesz. Wiedzcie – że nie musimy uciekać od takich rozmów z daleka. Wbrew pozorom, raczej nie obnażają one naszych słabości. Nie staniesz się ciotą, kiedy powiesz, że czegoś potrzebujesz, albo, że Cię coś cieszy.

Rozmowa raczej zbliży do siebie. A jeśli druga osoba nie będzie chciała tego słuchać, to warto się zastanowić nad rodzajem relacji. Dla mnie przynajmniej, nawet w czymś bliższym niż koleżeństwo mówienie sobie miłych rzeczy jest ważne. Przynajmniej, żeby ten dziwny proceder był częstszy niż zwyczajowe marudzenie.

W skrócie i podsumowując. Musimy się:

CHWALIĆ

Zauważać w końcu dobre rzeczy.

Chwalisz Siebie i innych?

admin Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *