Czym jest dla mnie rozwój?

Myślę, że ten cały rozwój polega na odblokowywaniu czakr. Albo po prostu, odblokowywaniu… Siebie.

A Ty? Czujesz się już odblokowany?

Wiem, to mocne zdanie na początek, ale tak serio – co to jest rozwój? Po cholerę mamy iść do przodu? Naskoczyła mnie dzisiaj dziwna myśl – że tak naprawdę nie wiem na czym to polega, że spróbuję opisać, jak postrzegam rozwój ludzi, ale … nie ma tutaj obiektywnej prawdy.

Nie chcę znowu wymyślać koła, takie mam po prostu silne wewnętrzne skojarzenie, połączenie – jak zwykle – faktów. Że idąc do przodu czuję się coraz lepiej nie tylko fizycznie – ale i energetycznie.

Że to fizyczne samopoczucie silnie łączy się z psychicznym, że to jedność (umysł i ciało), czyli nie ma stricte fizyki. Tylko właśnie jakaś między – energia. I że to coś, „energia życia” przepływa przez punkty – czakry, kumuluje się w nich.

I nawet jeśli jest to całkiem wirtualne – ta metafora może być bardziej praktyczna niż miliony ćwiczeń z każdej dziedziny osobno.

To, że mam zupełnie inne emocje wewnątrz także zaliczyłbym do „energii”. Nie tylko ja tak o tym mówię, o otwieraniu przepływu emocji. Działanie poza chamską nauką zwykle jest skuteczne tylko w jej obrębie, i że nauka jest po prostu kurewsko ograniczona.

Analiza, czy medycyna objawowa to przydatny… wskaźnik, czy wszystko idzie ok, i że nie można patrzeć tylko na to. Podobnie w rozwoju to, że masz kasę, nie znaczy, że czujesz się genialnie. I w drugą stronę.

Jest tyle czynników rozwoju, iż trudno to w ogóle ogarnąć, ogarnianie zależy właśnie od tak abstrakcyjnie szerokich horyzontów – dosłownie. Nawet wawrzyniak o tym mówi, tworząc produkty duchowe.

Bardzo mi pomaga „standardowa” psychologia, jednak patrząc szerzej – przecież ona powstała dość niedawno, prawda? A co z chińską, hinduską, ten cały wschód wchodzi teraz w zachód jak nóż w stęchłe masło.

A czas? Osobiście postrzegam go zupełnie „inaczej” niż naukowo, jakby przeszłości nie było za bardzo, jakby była złudzeniem. I to też należy do kanonu genialnych ćwiczeń „nlperskich” – rozbrajanie przeszłości, ale także i kanonu „medytacji” wschodnich.

Prawdy nie ma, a wszystko jest określeniem? Jeśli tak, to tym bardziej działajmy na metaforach, wierzmy w coś co buduje, a „według wiary nam się dostanie”.

A jednocześnie – przecież ten twardy świat śmierdzących samochodów dalej istnieje i funkcjonuje.

Prawda?

czakey

admin Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *