Zmęczony już samą myślą o siłowni siedzisz na kanapie. Praca była dzisiaj wyjątkowo ciężka, umysł został roztrzaskany głupimi klientami, a czekolada w sklepie zdaje się wołać i krzyczeć o pomoc…
Ja reaguję na to chwilą milczenia, może lekkim zdenerwowaniem i… biegnę na siłownię. Przynajmniej tak było dzisiaj. A Ty?
Może wydaje Ci się, że nie ma po co, i masz lepsze sposoby w głowie. Poza tym średnio lubisz sztangę, a koledzy są jeszcze mniej chętni, lub oddaleni o kilka kilometrów. A jednak, siłownia poprawia samopoczucie. Chcąc, czy nie chcąc, gdy już potrenujesz, chce Ci się jeść, masz lepszy humor i… ochotę na życie.
A jednak, często brakuje nam weny. Siły, może motywacji. Czasami, prawda? Po co mam tam iść?
To może być Pytanie Główne wielu z nas, tak potrzebna umysłowi papka.
Czy mam w tym cel?
Cel może być różny i różne są efekty po przyjęciu jednego z nich. Ja mam cel ustalony bardziej podświadomie – czuć się lepiej, ćwiczyć dla Siebie, zrobić coś z czasem. Poza tym jestem „kinestetykiem”, mój organizm szybko uczy się… fizycznych odruchów. Min, gestów innych ludzi – też.
Ale głównie – tego, co fizycznie robię na co dzień.
I to nie jest tak, że inni się fizycznie nie uczą. Wszyscy tak mamy, jednak większość tego nie odczuwa w ten sposób. Że po prostu musisz, że wiesz, że trzeba pomimo bólu i niechęci. Organizm czuje i wie swoje.
Więc jaki jest wniosek? Czy nasze główne pytanie jest tak ważne? Czy musisz sobie ustalać plan treningowy, wysilać się, chcieć zdobyć Mount Everest za miesiąc? (no dobra, nie za miesiąc, bo to kretynizm).
Moja odpowiedź
Nie.
Pamiętaj, ja jestem na pewnym poziomie. Nie zdobyłem Alaski, ani tym bardziej garstki super modelek.
Lecz nawet (tym bardziej!) jeśli mam koszmarny humor i prawie zero energii to jestem w stanie iść na siłownię i cisnąć 1,5 godziny. Nawet lepiej, jechać i wracać z tej siłowni na rowerze, bez względu na pogodę.
I co? I potem czuję się o wiele lepiej!
Ale nie mam w tym większego celu. I poza tym mało pracuję – dużo częściej ćwiczę. Więc biorę też na to poprawkę, gdy tak sobie smacznie sypię porady na lewo i prawo, jak cynamon na racuchy, czy cukier na placki ziemniaczane.
Tak, ale … być może taka „bzdurna” informacja sprawi, że będzie Ci się łatwiej ćwiczyć. Tak jak mi, po tekście mojego znajomego na siłowni. Na pytanie: „czemu chodzisz na siłkę” powiedział:
„Hej, chodzę na siłownię, ale głównie po to, żeby utrzymać formę. Nie mam przy tym jakiegoś większego celu, nie muszę mieć idealnej figury.”
I to jest spoko.
A jak Ty uważasz?
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz