Boli mnie wszystko. Przegiąłem…

Wracasz czasami z imprezy i czujesz się bardzo źle? Czy też wstajesz rano, i czujesz się wypoczęty? Czujesz się świeżo, czy jesteś dalej zmęczony? A może wręcz nienawidzisz wstawania, i swojego przemęczonego wyglądu?

Po kilku ostatnich „cięższych” imprezach już wiem dlaczego niektórzy ludzie jeszcze dobrze wyglądają. Mam na to kilka odpowiedzi i zacznę od tej najkrótszej.

Nie musi mieć zbyt wiele wspólnego z imprezami, czy piciem alkoholu i pewnie wyda Ci się zbyt prosta, ale właśnie od niej zacznę. Ludzie, którzy się w miarę dobrze trzymają po prostu:

wysypiają się.

A teraz odpowiem głębiej; pozwolę sobie wejść w temat, który mnie niezmiernie intryguje. Temat autodestrukcji.

Ludzie, którzy jeszcze dobrze wyglądają, nie przekraczają swoich granic wytrzymałościowych w negatywnym sensie.

Nie przejadają się, odżywiają w miarę stabilnie (choć po wielu latach eksperymentów nie uważam, żeby istniała jedna idealna „zbilansowana” dieta). Nie chodzą do lekarzy, nie wkurzają się, trochę pracują i dużo odpoczywają. Nie przejmują się głupotami, są dość otwarci na inne poglądy (tudzież zmianę przekonań) i, co najważniejsze dla mnie, robią często przerwy.

Ok, ale skończmy z frazesami, co mówi moje Doświadczenie?

Otóż człowiek zyskuje energię śpiąc. Więc jeśli chcesz być fizycznie zdrowy, potrzebujesz spać tyle, ile potrzebuje organizm.

Problem pojawia się, gdy oprócz zmęczenia organizmu, jeszcze go zatruwasz, np. alkoholem.

Zacząłem czuć się dobrze, nawet niewiele robiąc, ponieważ…. Przestałem przekraczać swoje granice (fizjologiczne). Owszem, w następstwie stajesz się wrażliwszy, mniej odporny. Możliwe, że teraz po jednym piwie mocno kręciłoby mi się w głowie, ale już nigdy tego nie sprawdzę.

Granice są niżej, ale masz wielki plus: raz na jakiś czas jeśli przesadzisz, może nie trując się, ale męcząc fizycznie, to bardzo szybko wrócisz do formy. Właśnie dlatego, że jesteś zdrowy.

Z innej strony: zauważyłem, widzę, że ludzie przeginają.

I przyzwyczajają się do tego, podwyższają swój próg bólu, i jak gdyby chcą pójść jeszcze dalej. Naginają możliwości swojego organizmu i dość wyraźnie to po nich widać. Po zmęczonych, zmasakrowanych twarzach, organizmach, świadomości, lub popularne ostatnio wyrażenie: „ogarnianiu” rzeczywistości.

Wiem to także na swoim przykładzie, zawsze chciałem się wyżyć na imprezie, robię to do dzisiaj. To, że nie potrzebuję alkoholu to głębsza kwestia, w jakimś stopniu wypracowana umiejętność.

Ale uwielbiam „melanż ostateczny”. A z drugiej strony bardzo lubię się świetnie potem czuć. Jeść ciasto i mieć ciastko 😉

Więc jak to zrobić? W skrócie.

Wyżywaj się.
Ale nie truj. Potem wyśpij, a szybko odzyskasz energię.

149eaff6001549614b0999dd

admin Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *